Volvo 242 Custom - Tarmac Works

Nie samą Ameryką człowiek żyje. Kiedy na rynku pojawia się klasyka pokroju Volvo 242, trudno przejść obojętnie. Tarmac Works zafundował nam malutki fragment szwedzkiej szkoły i mam ochotę na więcej...

O tym, że Tarmac "umie w Volvo" doskonale wiemy. Po świetnych wypustach serii 850, wersji turbo modelu 242, na stół trafił wyjątkowy cast 242 w kolorze Custom Green. Gablotka z Volvo stała na moim firmowym biurku przez tydzień wybitnie robiąc mi każdy kolejny dzień. Jakość wykonania w produktach Tarmac jest w zasadzie czymś naturalnym i w tym przypadku nie mogło być inaczej. O wartości tego modelu świadczą detale. Są lusterka, pięknie odwzorowana galanteria, wycieraczki z piórami na przedniej szybie, wyraźne tłoczenie klapki paliwa, trim biegnący w zdłuż bocznej linii nadwozia. No można stworzyć tu obszerną listę cech, które dobry model mieć powinien. Zwykłem podkreślać, że nie jestem maniakiem, ale cenię przyzwoitość. Tutaj jest naprawdę świetnie. Małą usterkę przy malowaniu przedniego zderzaka uznaję za pomyłkę i opuszczam kotarę milczenia. Model jest rewelacyjny.

W zestawie naturalnie otrzymujemy gablotkę z podstawką, kartę identyfikacyjną produkt wraz z unikalnym numerem produkcyjnym (u mnie 1457), a całość spina kartonik z tłem tworząc prostą dioramkę.

Volvo 242 Custom jest jednym z tych modeli, które podczas sesji foto świetnie prezentują się z każdej perspektywy - to wcale nie jest takie oczywiste. "Kermita" można ot tak pchnąć w dioramę, a kompozycja automatycznie zyskuje na estetyce. To wielka sztuka!

Jeżeli ktokolwiek zastanawia się czy warto, pora znaleźć sobie inny problem. Na przykład "dostępność produktu". Proponuję się spieszyć, bo towar rozchodzi się jak świeże bułeczki, produkcja jest limitowana i jak zarzeka się Tarmac - nie będzie wznowiona, a na stronie producenta świeci prosto w twarz "sold out".

Dodaj komentarz